Dracula,
pierwszy ze wszystkich wampirów, ze zwykłym sobie spokojem
wymalowanym na twarzy, obserwował po kolei każdego z Cullenów.
Margarita z nerwów mocno zaciskała pięści, ale żeby to
zamaskować ukryła je w szerokich rękawach swojej czarnej szaty.
Zdawała sobie sprawę z tego, że obserwuje ją kilkadziesiąt par
oczu, tylko czekając, aż zdradzi swoje uczucia do trójki
przybyłych i będą mieli powód aby podsunąć Draculi jakiś
wstrętny pomysł. Jej ojciec nie zwracał jednak szczególnej
uwagi na zebranych, którzy zresztą otaczali go każdego dnia.
-Na
samym początku naszego dzisiejszego spotkania, pragnę wyrazić
swoją wdzięczność za pomoc waszą i waszych najbliższych okazaną
moim dzieciom.
Edward
wyprostował się gwałtownie i napiął mięśnie słysząc słowa
Draculi. Margarita od samego początku starała się uniknąć
właśnie takiej sytuacji. Znała mnóstwo sposobów na
przedstawienie swoim przyjaciołom swojego pochodzenia w jak najmniej
szokujący sposób, ale ich ojciec nawet nie starał się być
w tej kwestii delikatny.
-Opieka
nad nimi nie była dla nas żadnym obciążeniem... - zaczął Edward
lekko łamiącym się głosem.
-Nie
mam wątpliwości - przerwał mu Dracula - to był dla waszej rodziny
wielki zaszczyt. Jestem pewien, że wasze nazwisko będzie teraz
bardzo często na ustach wszystkich naszych pobratymców.
Jednak jest jeszcze pewna sprawa, która wymaga niezwłocznego
rozpatrzenia. Mam nadzieję, że bez zastanowienia przyjmiecie
kolejne zadanie, które zamierzam przed wami postawić.
Jasper
mimowolnie uniósł wysoko brwi, a Alice wyglądała na
zaskoczoną. Mahori z posępną miną spoglądał na ojca, ale dobrze
wiedział, że on na pewno nie zmieni już zdania. Dracula powoli i
bez pośpiechu skierował swoje ciemne, przenikliwe oczy na wszystkie
pozostałe wampiry zgromadzone na sali.
-Do
tego zadania potrzebuję jeszcze jednego wampira - oznajmił - czy
któryś z was ma odwagę udowodnić mi swoją wartość?
Przez
krótką chwilę wampiry znieruchomiały, ale zaraz poczęły
żywo wymieniać swoje poglądy. Żaden jednak nie zgłosił się na
ochotnika. Niektórym brakowało odwagi, a inni uważali, że
już nie muszą się o nic starać.
-Ja,
mój Panie. - W końcu, po kilku minutach oczekiwania cichy,
ale pewny głos dobiegł z drugiego końca sali. - Czekam na twoje
rozkazy.
Margarita
chciała już stanąć na palcach, żeby zobaczyć owego śmiałka,
ale wtedy usłyszała dobrze znany, irytujący głos.
-To
niemożliwe, by Pan wybrał ciebie - zadrwił Patrick i szyderczo
zaniósł się krótkim śmiechem. Wystąpił z szeregu i
ustawił się na przeciwko tronów. - Najdroższy Panie,
przecież on nawet nie jest jeszcze określony!
Dracula
opadł na swój tron i pogładził dłonią materiał swojej
ciemnej szaty.
-Nikt
oprócz niego się nie zgłosił - rzekł spokojnym głosem,
ale w jego oczach trzaskały błyskawice. - A może ty wyrażasz
ambicje do wzięcia udziału w tej misji?
Patrick
spuścił wzrok.
-Panie,
ja miałem na myśli...
-Dosyć
tego - powiedział twardo Dracula. - Wampirze, podejdź bliżej.
Zanim na cokolwiek się zgodzę, muszę chociaż zobaczyć kandydata.
Margarita
zniecierpliwiona i zaciekawiona skierowała wzrok na miejsce, z
którego doszedł głos. Była prawie pewna, że już wcześniej
go słyszała. Tłum nieśmiertelnych rozstąpił się, a wampiry
zdawały się wypychać swojego odważnego pobratymcę naprzód.
Rzeczywiście spotkała go już wcześniej. To był ten sam
nieśmiertelny, który kiedyś uratował życie jej i
Mahori'emu. Wysoki, ciemnowłosy osobnik w brązowej szacie. Jeszcze
nigdy w życiu nie spotkała bardziej upartej osoby, tak zawzięcie
walczącej o miejsce w radzie Draculi. Ten ośli upór był
wymalowany na jego twarzy, ale Rita musiała przyznać, że w jego
czerwonych oczach było coś zarówno wyzywającego jak i
pociągającego.
Wampir
ustawił się przed Cullenami i nisko skłonił Draculi.
-Rozpoznaje
cię - powiedział ojciec Rity i Mahori'ego i zmrużył powieki. - To
ty uratowałeś moje dzieci przed śmiercią z rąk moich własnych
sług.
Patrickowi
nagle zrzedła pewna siebie mina.
-Jednak
najwyraźniej nie udowodniłem jeszcze mojej wartości w pełni,
Panie - powiedział wampir dosyć cicho. - Mam nadzieję, że podczas
następnej misji dane będzie mi wreszcie zyskać twoje zaufanie.
Przez
chwile Dracula wyraźnie się zastanawiał, ale potem zdecydowanym
ruchem zaklaskał dłońmi. Tłum wampirów zaczął opuszczać
salę tronową i nawet Patrick ze skwaszoną miną udał sie w stronę
wyjścia, pomrukując cicho pod nosem.
Rita
nie odwracała wzroku od wampira stojącego kilka metrów przed
nią, jego wcześniej mocno napięte ramiona wyraźnie się
rozluźniły razem z odgłosem zamykania ciężkich drzwi
wejściowych. I bez tylu oczu wpatrzonych w plecy można było
odczuwać zdenerwowanie stojąc przed Panem Wampirów.
Jednak
Dracula nagle stracił zainteresowanie kandydatem i znów
spojrzał na Cullenów.
-Nadszedł
czas aby przedstawić wam główne zasady - oznajmił -
oczywiście przyjmując, że zgadzacie się wziąć udział w tej
misji, a dotąd nie usłyszałem z waszej strony żadnych sprzeciwów.
Otóż od kilku miesięcy nie otrzymuje żadnej odpowiedzi od
mojego starego przyjaciela. Głównym powodem mojego niepokoju
jest to, że kilkadziesiąt lat temu powierzyłem mu na przechowanie
bardzo drogi mi przedmiot.
Przestał
na chwilę, zerkając teraz na Mahori'ego, a potem na Ritę.
-Mamy
go dla ciebie odzyskać? - wyrwał się Edward.
Margarita
zacisnęła powieki. To nie był najlepszy pomyśl żeby przerywać
jej ojcu.
-Jesteś
bardzo niecierpliwym młodzieńcem - stwierdził Dracula uśmiechając
się krzywo. -Ale tak, na tym właśnie ma polegać misja twoja,
moich dzieci i tego oto śmiałka.
Mahori
szeroko otworzył oczy i wydał z siebie dziwny dźwięk. Rita
obróciła głowę w stronę Draculi.
-Ojcze,
o czym ty... - zaczęła, ale on jej przerwał.
-To
chyba oczywiste - stwierdził Dracula, prawie się uśmiechając. -
nie mogę was przedstawić jako moje dzieci, dopóki choć raz
nie udowodnicie, jak przemiana na was wpłynęła. Poza tym,
powinniście być z tego powodu dumni. Możecie przysłużyć się
własnemu ojcu i przede wszystkim królestwu, a tego przecież
najmocniej pragniecie, prawda?
Margarita
oniemiała i nie wiedziała co powinna odpowiedzieć. Na język nie
nasuwały jej się żadne wyrazy godne księżniczki. Mahori wyglądał
na równie przerażonego, ale zdobył się na wypowiedzenie
kilku słów.
-Oczywiście,
ojcze, będziemy szczęśliwi spełniając twoje życzenie.
Dracula
wyglądał na usatysfakcjonowanego jego odpowiedzią, więc zwrócił
się do Alice i Jaspera.
-Wróżbitkę chcę mieć przy sobie do końca trwania zadania, a jeśli będzie to
możliwe nawet dłużej - oznajmił.
Alice
wyglądała na bledszą niż zwykle, w przeciwieństwie do Jaspera,
który jeszcze nigdy nie był aż tak pełen kolorów.
-Z
tobą, Jasperze Whitlock mam do pomówienia - kontynuował
niewzruszony Dracula - jestem właśnie na tropie kilku ogłupiałych
wampirów, które niestety odwróciły się od
prawa. Wierzę, że twoje doświadczenia wojenne bardzo mi w tej
kwestii pomogą. – Zwrócił się potem do wszystkich. - Po
więcej informacji przyjdźcie jutro w południe, gdy już
przemyślicie swoją odpowiedź, a wtedy omówię z wami
szczegóły. Koniec na dzisiaj.
Dracula
powstał ze swojego tronu i prawie niesłyszalnie opuścił salę
tronową. W dobrym guście było najpierw poczekać aż on opuści
komnatę, a dopiero potem samemu z niej wyjść. Ale żaden z
zebranych nie myślał wtedy o etykiecie. Żaden z nich nie mógł
się jeszcze przez kilka sekund ani poruszyć, ani cokolwiek
powiedzieć. Czekała ich długa, pełna niepewności noc.
wow....
OdpowiedzUsuńzaniemówiłam...
to.. to było... BOSKIE!!!
miałam się uczyć, ale jak zaczęłam czytać początek,
nie mogłam się odczepić!
Co teraz zrobią? Będzie rozmowa typu:
" Czemu nie powiedzieliście, że jesteście dziećmi Draculi ??"
muszę ją przeczytać, czekam na nn
Do napisania
Kisielek ;D
Wow! Wreszcie Cullenowie! jejejejejjejejejjejjjejeejjejejejjeeeeeej!!!!
OdpowiedzUsuńhahhah,mam zaciesz ;D
Ciekawa jestem bardzo, co to za przedmiot, który chce odzyskać Drakuś i kim jest wampir posiadający ową rzecz ;)
Echhh, Drakuś jest niezwykle groźny :( i taki właaadczy. Nawet własne dzieci się go boją i sa mu CAŁKOWICIE podporzątdkwane. Czy ten koleś nie ma ciepłych uczuć???
No, ale z drugiej strony dobrze, że twardą ręką włada wampirami. Pijawkom to się przyda :)
Rozdział wyrąbany w kosmos :D Jak zwykle zresztą, kochana <3
NIecierpliwie czekam na NN ^^
Niech wenka cie nie opuści ;p
Buziaczki ;*
Jak zwykle jestem zachwycona. Już wcześniej napisałam ci, że pomysł jest cudny i to podtrzymuję. Bardzo cieszę się, że znów pojawili się Cullenowie - brakowało mi się, nawet jeśli rozdziały z Ritą i Mahorim również były porywające. No i zaskoczyłaś nas, na całe szczęście nie decydując się na coś tak banalnego, jak sprzeciwianie się Volturi i chwała ci za to.
OdpowiedzUsuńA więc Edward już wie, kim jest Margarita. Sądzę, że ich rozmowa na ten temat mogłaby być ciekawa. Co więcej, powraca tajemniczy wampir, który pomógł bliźniętom w dniu, kiedy zostali zaatakowani i znalazł ich Carlisle. Mam wrażenie, że może sporo namieszać, skoro Rita była nim zaintrygowana, chociaż równie dobrze mogę się mylić. Ale Edwardowi przydałby się rywal, poza tym jak lepiej zbliżyć się do władcy, jeśli nie przez jego jedyną córkę?
Podoba mi się bezwzględność Draculi - po prostu cudeńko. Nawet własne dzieci wystawia na próbę, a więc to coś o nim świadczy. Cóż, nagrody ojca roku zdecydowanie nie dostanie, ale przynajmniej to intrygująca postać. Mam cichą nadzieję, że może jeszcze się nawróci, ale to chyba przypadek kliniczny i nie mam na co liczyć.
Ach, czyli chcą ich rozdzielić. Margarita, Edward i ten tajemniczy wampir... Alice zostaje przy Draculi, a Jasper ma zadanie. Cudowny podział, chociaż zastanawia mnie, co z pozostałymi członkami rodziny. Do wszystkich mam słabość, poza tym przecież tak nie zostawiliby swoich, prawda?
Pozostaje mi tylko dodać, że czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że pojawi się szybko, zwłaszcza w świetle tego, co napisałaś mi na poczcie. Opowiadanie robi się coraz lepsze i po prostu nie wyobrażam sobie, żebyś nawet przez szkołę miała je urwać.
Pozdrawiam,
Nessa.
Zapraszamy na nn ;D
OdpowiedzUsuńNie czytałam poprzednich rozdziałów, ale ten mnie ujął. Jestem pod wielkim wrażeniem. Świetnie piszesz, będę czytać i zaglądać częściej na twojego bloga. Pozdrawiam :3 | best-frieend.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest fenomenalny! Właśnie takiego rodzaju szukłam, uwielbiam czytać o wampirach! :)
OdpowiedzUsuńfajny blog :3 | best-frieend.blogspot.com