Rozdział 20

Dracula, pierwszy ze wszystkich wampirów, ze zwykłym sobie spokojem wymalowanym na twarzy, obserwował po kolei każdego z Cullenów. Margarita z nerwów mocno zaciskała pięści, ale żeby to zamaskować ukryła je w szerokich rękawach swojej czarnej szaty. Zdawała sobie sprawę z tego, że obserwuje ją kilkadziesiąt par oczu, tylko czekając, aż zdradzi swoje uczucia do trójki przybyłych i będą mieli powód aby podsunąć Draculi jakiś wstrętny pomysł. Jej ojciec nie zwracał jednak szczególnej uwagi na zebranych, którzy zresztą otaczali go każdego dnia.
-Na samym początku naszego dzisiejszego spotkania, pragnę wyrazić swoją wdzięczność za pomoc waszą i waszych najbliższych okazaną moim dzieciom.
Edward wyprostował się gwałtownie i napiął mięśnie słysząc słowa Draculi. Margarita od samego początku starała się uniknąć właśnie takiej sytuacji. Znała mnóstwo sposobów na przedstawienie swoim przyjaciołom swojego pochodzenia w jak najmniej szokujący sposób, ale ich ojciec nawet nie starał się być w tej kwestii delikatny.
-Opieka nad nimi nie była dla nas żadnym obciążeniem... - zaczął Edward lekko łamiącym się głosem.
-Nie mam wątpliwości - przerwał mu Dracula - to był dla waszej rodziny wielki zaszczyt. Jestem pewien, że wasze nazwisko będzie teraz bardzo często na ustach wszystkich naszych pobratymców. Jednak jest jeszcze pewna sprawa, która wymaga niezwłocznego rozpatrzenia. Mam nadzieję, że bez zastanowienia przyjmiecie kolejne zadanie, które zamierzam przed wami postawić.
Jasper mimowolnie uniósł wysoko brwi, a Alice wyglądała na zaskoczoną. Mahori z posępną miną spoglądał na ojca, ale dobrze wiedział, że on na pewno nie zmieni już zdania. Dracula powoli i bez pośpiechu skierował swoje ciemne, przenikliwe oczy na wszystkie pozostałe wampiry zgromadzone na sali. 
-Do tego zadania potrzebuję jeszcze jednego wampira - oznajmił - czy któryś z was ma odwagę udowodnić mi swoją wartość? 
Przez krótką chwilę wampiry znieruchomiały, ale zaraz poczęły żywo wymieniać swoje poglądy. Żaden jednak nie zgłosił się na ochotnika. Niektórym brakowało odwagi, a inni uważali, że już nie muszą się o nic starać.
-Ja, mój Panie. - W końcu, po kilku minutach oczekiwania cichy, ale pewny głos dobiegł z drugiego końca sali. - Czekam na twoje rozkazy. 
Margarita chciała już stanąć na palcach, żeby zobaczyć owego śmiałka, ale wtedy usłyszała dobrze znany, irytujący głos.
-To niemożliwe, by Pan wybrał ciebie - zadrwił Patrick i szyderczo zaniósł się krótkim śmiechem. Wystąpił z szeregu i ustawił się na przeciwko tronów. - Najdroższy Panie, przecież on nawet nie jest jeszcze określony! 
Dracula opadł na swój tron i pogładził dłonią materiał swojej ciemnej szaty.
-Nikt oprócz niego się nie zgłosił - rzekł spokojnym głosem, ale w jego oczach trzaskały błyskawice. - A może ty wyrażasz ambicje do wzięcia udziału w tej misji?
Patrick spuścił wzrok.
-Panie, ja miałem na myśli...
-Dosyć tego - powiedział twardo Dracula. - Wampirze, podejdź bliżej. Zanim na cokolwiek się zgodzę, muszę chociaż zobaczyć kandydata.
Margarita zniecierpliwiona i zaciekawiona skierowała wzrok na miejsce, z którego doszedł głos. Była prawie pewna, że już wcześniej go słyszała. Tłum nieśmiertelnych rozstąpił się, a wampiry zdawały się wypychać swojego odważnego pobratymcę naprzód. Rzeczywiście spotkała go już wcześniej. To był ten sam nieśmiertelny, który kiedyś uratował życie jej i Mahori'emu. Wysoki, ciemnowłosy osobnik w brązowej szacie. Jeszcze nigdy w życiu nie spotkała bardziej upartej osoby, tak zawzięcie walczącej o miejsce w radzie Draculi. Ten ośli upór był wymalowany na jego twarzy, ale Rita musiała przyznać, że w jego czerwonych oczach było coś zarówno wyzywającego jak i pociągającego.
Wampir ustawił się przed Cullenami i nisko skłonił Draculi. 
-Rozpoznaje cię - powiedział ojciec Rity i Mahori'ego i zmrużył powieki. - To ty uratowałeś moje dzieci przed śmiercią z rąk moich własnych sług. 
Patrickowi nagle zrzedła pewna siebie mina.
-Jednak najwyraźniej nie udowodniłem jeszcze mojej wartości w pełni, Panie - powiedział wampir dosyć cicho. - Mam nadzieję, że podczas następnej misji dane będzie mi wreszcie zyskać twoje zaufanie. 
Przez chwile Dracula wyraźnie się zastanawiał, ale potem zdecydowanym ruchem zaklaskał dłońmi. Tłum wampirów zaczął opuszczać salę tronową i nawet Patrick ze skwaszoną miną udał sie w stronę wyjścia, pomrukując cicho pod nosem. 
Rita nie odwracała wzroku od wampira stojącego kilka metrów przed nią, jego wcześniej mocno napięte ramiona wyraźnie się rozluźniły razem z odgłosem zamykania ciężkich drzwi wejściowych. I bez tylu oczu wpatrzonych w plecy można było odczuwać zdenerwowanie stojąc przed Panem Wampirów. 
Jednak Dracula nagle stracił zainteresowanie kandydatem i znów spojrzał na Cullenów.
-Nadszedł czas aby przedstawić wam główne zasady - oznajmił - oczywiście przyjmując, że zgadzacie się wziąć udział w tej misji, a dotąd nie usłyszałem z waszej strony żadnych sprzeciwów. Otóż od kilku miesięcy nie otrzymuje żadnej odpowiedzi od mojego starego przyjaciela. Głównym powodem mojego niepokoju jest to, że kilkadziesiąt lat temu powierzyłem mu na przechowanie bardzo drogi mi przedmiot. 
Przestał na chwilę, zerkając teraz na Mahori'ego, a potem na Ritę.
-Mamy go dla ciebie odzyskać? - wyrwał się Edward. 
Margarita zacisnęła powieki. To nie był najlepszy pomyśl żeby przerywać jej ojcu. 
-Jesteś bardzo niecierpliwym młodzieńcem - stwierdził Dracula uśmiechając się krzywo. -Ale tak, na tym właśnie ma polegać misja twoja, moich dzieci i tego oto śmiałka. 
Mahori szeroko otworzył oczy i wydał z siebie dziwny dźwięk. Rita obróciła głowę w stronę Draculi.
-Ojcze, o czym ty... - zaczęła, ale on jej przerwał.
-To chyba oczywiste - stwierdził Dracula, prawie się uśmiechając. - nie mogę was przedstawić jako moje dzieci, dopóki choć raz nie udowodnicie, jak przemiana na was wpłynęła. Poza tym, powinniście być z tego powodu dumni. Możecie przysłużyć się własnemu ojcu i przede wszystkim królestwu, a tego przecież najmocniej pragniecie, prawda?
Margarita oniemiała i nie wiedziała co powinna odpowiedzieć. Na język nie nasuwały jej się żadne wyrazy godne księżniczki. Mahori wyglądał na równie przerażonego, ale zdobył się na wypowiedzenie kilku słów.
-Oczywiście, ojcze, będziemy szczęśliwi spełniając twoje życzenie.
Dracula wyglądał na usatysfakcjonowanego jego odpowiedzią, więc zwrócił się do Alice i Jaspera.
-Wróżbitkę chcę mieć przy sobie do końca trwania zadania, a jeśli będzie to możliwe nawet dłużej - oznajmił.
Alice wyglądała na bledszą niż zwykle, w przeciwieństwie do Jaspera, który jeszcze nigdy nie był aż tak pełen kolorów.
-Z tobą, Jasperze Whitlock mam do pomówienia - kontynuował niewzruszony Dracula - jestem właśnie na tropie kilku ogłupiałych wampirów, które niestety odwróciły się od prawa. Wierzę, że twoje doświadczenia wojenne bardzo mi w tej kwestii pomogą. – Zwrócił się potem do wszystkich. - Po więcej informacji przyjdźcie jutro w południe, gdy już przemyślicie swoją odpowiedź, a wtedy omówię z wami szczegóły. Koniec na dzisiaj.
Dracula powstał ze swojego tronu i prawie niesłyszalnie opuścił salę tronową. W dobrym guście było najpierw poczekać aż on opuści komnatę, a dopiero potem samemu z niej wyjść. Ale żaden z zebranych nie myślał wtedy o etykiecie. Żaden z nich nie mógł się jeszcze przez kilka sekund ani poruszyć, ani cokolwiek powiedzieć. Czekała ich długa, pełna niepewności noc.


6 komentarzy:

  1. wow....
    zaniemówiłam...
    to.. to było... BOSKIE!!!
    miałam się uczyć, ale jak zaczęłam czytać początek,
    nie mogłam się odczepić!
    Co teraz zrobią? Będzie rozmowa typu:
    " Czemu nie powiedzieliście, że jesteście dziećmi Draculi ??"
    muszę ją przeczytać, czekam na nn
    Do napisania
    Kisielek ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Wreszcie Cullenowie! jejejejejjejejejjejjjejeejjejejejjeeeeeej!!!!
    hahhah,mam zaciesz ;D
    Ciekawa jestem bardzo, co to za przedmiot, który chce odzyskać Drakuś i kim jest wampir posiadający ową rzecz ;)
    Echhh, Drakuś jest niezwykle groźny :( i taki właaadczy. Nawet własne dzieci się go boją i sa mu CAŁKOWICIE podporzątdkwane. Czy ten koleś nie ma ciepłych uczuć???
    No, ale z drugiej strony dobrze, że twardą ręką włada wampirami. Pijawkom to się przyda :)
    Rozdział wyrąbany w kosmos :D Jak zwykle zresztą, kochana <3
    NIecierpliwie czekam na NN ^^
    Niech wenka cie nie opuści ;p
    Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle jestem zachwycona. Już wcześniej napisałam ci, że pomysł jest cudny i to podtrzymuję. Bardzo cieszę się, że znów pojawili się Cullenowie - brakowało mi się, nawet jeśli rozdziały z Ritą i Mahorim również były porywające. No i zaskoczyłaś nas, na całe szczęście nie decydując się na coś tak banalnego, jak sprzeciwianie się Volturi i chwała ci za to.
    A więc Edward już wie, kim jest Margarita. Sądzę, że ich rozmowa na ten temat mogłaby być ciekawa. Co więcej, powraca tajemniczy wampir, który pomógł bliźniętom w dniu, kiedy zostali zaatakowani i znalazł ich Carlisle. Mam wrażenie, że może sporo namieszać, skoro Rita była nim zaintrygowana, chociaż równie dobrze mogę się mylić. Ale Edwardowi przydałby się rywal, poza tym jak lepiej zbliżyć się do władcy, jeśli nie przez jego jedyną córkę?
    Podoba mi się bezwzględność Draculi - po prostu cudeńko. Nawet własne dzieci wystawia na próbę, a więc to coś o nim świadczy. Cóż, nagrody ojca roku zdecydowanie nie dostanie, ale przynajmniej to intrygująca postać. Mam cichą nadzieję, że może jeszcze się nawróci, ale to chyba przypadek kliniczny i nie mam na co liczyć.
    Ach, czyli chcą ich rozdzielić. Margarita, Edward i ten tajemniczy wampir... Alice zostaje przy Draculi, a Jasper ma zadanie. Cudowny podział, chociaż zastanawia mnie, co z pozostałymi członkami rodziny. Do wszystkich mam słabość, poza tym przecież tak nie zostawiliby swoich, prawda?
    Pozostaje mi tylko dodać, że czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że pojawi się szybko, zwłaszcza w świetle tego, co napisałaś mi na poczcie. Opowiadanie robi się coraz lepsze i po prostu nie wyobrażam sobie, żebyś nawet przez szkołę miała je urwać.
    Pozdrawiam,
    Nessa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam poprzednich rozdziałów, ale ten mnie ujął. Jestem pod wielkim wrażeniem. Świetnie piszesz, będę czytać i zaglądać częściej na twojego bloga. Pozdrawiam :3 | best-frieend.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział jest fenomenalny! Właśnie takiego rodzaju szukłam, uwielbiam czytać o wampirach! :)
    fajny blog :3 | best-frieend.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń