Rozdział 1

Carlisle Cullen był wampirem już od bardzo wielu lat. Przez cały ten czas czuł się winny i właśnie dlatego podjął pracę jako lekarz. By żyć dalej w przekonaniu, że choć trochę zadośćuczyni. W ciągu tego czasu zdobył ogromne doświadczenie lekarskie, nigdy nie ugiął się pod chęcią spróbowania ludzkiej krwi i uratował życie najpiękniejszej kobiecie, jaką kiedykolwiek widział, a ta została jego żoną. Niektórzy uważają, że samokontrola to jego dar, a inni mówią, że to kwestia praktyki. Na pewno pomaga mu w tym fakt, że nigdy nie wypił ludzkiej krwi i nie znał jej smaku.
Doktor wracał właśnie z nocnego dyżuru, mając w głowie już tylko wypoczynek z żoną. To była ciężka noc, która mimo wszystko zakończyła się całkiem dobrze. Zauważył, że z czasem coraz bardziej przywiązywał się do swoich pacjentów, ciągle myśląc o tym, jak pomóc wszystkim i czując, że nie wykorzystuje swoich możliwości.
Słońce powoli wyłaniało się zza horyzontu, sprawiając, że śnieg otulający całe miasteczko Forks błyszczał. Tak samo mieniła się blada skóra doktora. 
Niecałe pół roku temu odbył się ślub jego nowej przybranej córki – Rosalie. Uśmiechnął się na wspomnienie tej uroczystości i poczuł się trochę starszy niż zwykle. Cieszył się, że Rose odnalazła szczęście po tym, co ją spotkało. Na początku sceptycznie odniósł się do pomysłu przemienienia Emmetta, bardzo chciał by to Edward się z nią związał. Dopiero kilka dni później odkrył, że to ten wielki osiłek jest miłością jej życia.
Z drugiej strony wciąż zamartwiał się o chłopaka, którego pierwszego przemienił. Edward dwa lata temu powrócił z sześcioletniego życia na własną rękę. Obawiał się, że spożywanie krwi zwierząt kiedyś znowu mu się znudzi i opuści go po raz drugi...
Rozmyślania Carlisle'a nagle przerwał bardzo nieprzyjemny odgłos dochodzący z niedaleka. Zatrzymał gwałtownie samochód i wziął głęboki wdech. Wiedział już skąd dobiega hałas. Wysiadł z auta i pobiegł za bardzo mocnym zapachem ludzkiej krwi. Kręte ścieżki w ułamku sekundy doprowadziły go do celu. Ilość krwi z pierwszej chwili lekko otumaniła Carlisle'a, ale szybko oprzytomniał. Na ziemi leżało dwoje ludzi, wyglądali na bardzo młodych, leżeli w dziwnych pozach, cali pobici i zakrwawieni. Doktor był bardzo mocno zdziwiony, przez kilka sekund zastanawiał się czy to mu się czasem nie wydaje. Nigdzie nie było samochodu wbitego w drzewo, helikopter nie leżał roztrzaskany, a na żadnym drzewie nie wisiały poplątane spadochrony. Wcześniej nie słyszał żadnych krzyków, kłótni ani niczego podobnego. Przez chwilę zastanawiał się, co powinien zrobić, słyszał ich ledwo bijące serca, wiedział jak z nimi źle. W końcu dał spokój rozmyślaniom i jak najdelikatniej mógł uniósł ich oboje. Skierował się w stronę domu i myślami przekazywał Edwardowi instrukcje. Przede wszystkim trzeba odizolować Emmetta, który nie poradzi sobie z pragnieniem. Należy przygotować dwa łóżka i za chwilę spotkać się w salonie.
-Esme, weź ode mnie tę dziewczynę. - Carlisle dobiegł na miejsce i chciał jak najszybciej pomóc. - Ona ma dużo większe rany, jest słabsza.
Kobieta bardzo delikatnie odebrała ją od niego i szybko pobiegła na górę. Ułożyła ją na uprzednio przygotowanym łóżku i przyglądała się jej przez chwilę. Była młodziutka, na oko nie więcej niż siedemnaście lat, miała długie do pasa grube czarne włosy i szczupłą sylwetkę. Jej ubranie było w paru miejscach poszarpane i postrzępione. Twarz i ręce miała porozcinane i spuchnięte.
-Wiesz co im się stało? - Rosalie weszła do pokoju nie oddychając. - Wygląda to bardzo źle.
-Chciałbym wiedzieć co się wydarzyło – odpowiedział Carlisle kładąc chłopaka na łóżku obok. - Nic nie znalazłem na miejscu, a nawet jeśli było czuć jakiś zapach, to woń krwi wszystko tuszowała. To najprawdopodobniej jest rodzeństwo, są bardzo do siebie podobni.
Pochylił się nad czarnowłosą dziewczyną badając ogrom ran na jej ciele.
-Co masz zamiar zrobić? - zapytała zatroskana Esme.
Wtedy w pokoju zjawił się czytający w myślach Edward.
-Carlisle myśli nad przemienieniem ich – powiedział wzburzony.
-Uważam, że to dobry pomysł – oznajmił spokojnie doktor. – Esme, Rose, macie coś przeciwko?
Kobiety pokiwały przecząco głowami.
-Według mnie postąpimy słusznie – odezwała się cicho Rosalie. – Ja przed przemianą też wyglądałam podobnie.
Rose skrzywiła się na samo wspomnienie swoich przeżyć. Esme spojrzała czule na chłopca i dziewczynę upapranych we krwi i upewniła się co do swojej decyzji.
-Mam nadzieję, że zechcą potem z nami na trochę zostać – uśmiechnęła się delikatnie. – I wniosą dużo radości do naszego domu.
Carlisle spojrzał na swojego syna szukając w jego oczach zapewnienia, że postąpi dobrze.
Edward zerknął jeszcze raz na zmasakrowanych nastolatków i kiwnął głową, nie chciał mieć na sumieniu ich śmierci.
Carlisle wbił swoje zęby w szyję dziewczyny wpuszczając sporą dawkę jadu. Czarnowłosa od razu szeroko otworzyła oczy i przeraźliwie krzyknęła. Zaraz potem zaczęła się trząść. Carlisle szybko pojawił się przy szyi chłopaka i jego też ugryzł.
-Chcę, żeby obudzili się w tym samym czasie - wyjaśnił. Był przygnębiony, choć wiedział, że prawdopodobnie uratował im życie, ale nigdy nie lubił pozbawiać kogoś śmiertelności.
Doktor odsunął się od łóżek, na których wili się z bólu przybyli i odwrócił się do pozostałych.
-Tacy młodzi...- odezwała się Esme kręcąc głową z rezygnacją. - Edward, Carlisle, musicie dopilnować żebyśmy nie mieli gości.
Mężczyźni kiwnęli głowami, a Esme zwróciła się do Rose.
-Przynieś miskę z wodą i trochę ręczników. Otrzemy im twarze, ręce i nogi, żeby się się siebie nie przestraszyli za kilka dni.
-Wydaje mi się, że nawet jak będą czyści to się przestraszą - wtrącił Edward, ale nie kontynuował, gdy zauważył minę Carlisle'a.
Kilkanaście minut później w domu pojawił się Emmett, po krótkim wyjaśnieniu sytuacji i obejrzeniu bohaterów opowieści wszyscy zgromadzili się w salonie. Carlisle jako głowa rodziny odezwał się pierwszy.
-Ta sytuacja jest dla nas wszystkich dziwna i niezrozumiała - powiedział spoglądając na swoją rodzinę. - Kiedy się obudzą będą potrzebować wyjaśnień. Na pewno będą oszołomieni, ale mam nadzieję, że dobrze to przyjmą.
-Jak tylko przestaną odczuwać ból i zaczną myśleć trzeźwo, to musisz wyczytać z ich myśli co się im przytrafiło, Edwardzie. Jestem pewna, że to ułatwi nam porozumienie z nimi - oznajmiła Esme.
-Mamy jakieś dwa dni na przygotowanie jakiegoś super wyjaśnienia – powiedział Emmett. - Na początku wcale nie będą wiedzieć co zrobić, musimy do nich jakoś trafić.
Rosalie spojrzała na Carlisle'a i zmarszczyła nos.
-A co z wilkami? Ten ich przywódca czy ktoś tam nie będzie ucieszony, że przemieniłeś kolejną dwójkę.
-Nie wiemy czy oni są stąd, więc wytłumaczymy wilkom co się stało, a oni może wyjaśnią nam kim jest ta dwójka - wtrącił Edward.
Carlisle kiwnął głową, zgadzając się ze swoim synem i razem z Esme wyszli z domu.
Po kilku chwilach spędzonych w nasłuchiwaniu jęków gości i bicia ich serc, odezwał się Emmett.
-Hej Edward, widziałeś tę dziewczynę? Ładna, co?

8 komentarzy:

  1. Pomysł ciekawy i oryginalny,
    rodzeństwo powiadasz??
    Zaczyna się ciekawie,
    patrząc na ich stan na początku myślałam,
    że ktoś ich pobił i zostawił,
    ale teraz mam mętlik w głowie;/
    Rozalia nie miała nic przeciwko przemianie??
    Szok, ona zawsze był przeciw,
    ale chyba czas na zmiany, co nie???
    Będę tu częściej wpadać razem z Aniołkiem,
    ale mam nadzieję, że na dwóch rozdziałach
    u nas nie zaprzestaniesz ;D
    Do napisania
    Kisielek ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. No cześć.
    Zobaczyłam, że dałaś komcia na naszym blogu z Lady.A. Weszłam na twój profil i patrzę, że też masz bloga, a co tam! Przeczytam. Wchodzę, dopiero rozdział 1, to fajnie sobie trafiłam :)
    Szata graficzna tak na marginesie jest śliczna :) A twój styl pisania jeszcze lepszy. Dopiero co zaczynasz i trudno stwierdzić, ale historia zapowiada się bardzo ciekawie, na pewno będę wpadać :)

    PS. Na www.sinful-secret.blogspot.com jest NN.

    Pozdrawiam, Wampirek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie się zapowiada, nie mogę się doczekąć ich reakcji na wieść o tym, że są wampirami :P
    Mam nadzieję, że ci się nie znudzi i pociągniesz dalej to opowiadanie a rozdziały będą dłuższe :)
    ...Marta

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny! :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) :))Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Trafiłam tu bo zostawiłaś na fight-for-lovee.blogspot.com komcia
    Zapowiada się ciekawie.
    Bardzo podoba mi się grafika, twój styl pisania :)
    Pozdrawiam i życzę weny

    Lady

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się cieszę, że ci się podoba mój blog. Doceniam to ;-)
    Twój blog jest bardzo fajny, masz na niego pomysł i on mi też się podoba! Ciekawie opisałaś historię z Panem Cullenem, świetnie to wyszło. W najblższym czasie postaram nadrobić się resztę za pewne świetnych rozdziałów i będę już ''mam nadzieję, że czas pozwoli'' komentować na ''bieżąco'' ;)))

    miss--blood.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń